Płonące smartfony to główni bohaterowie wielu nagłówków artykułów, które ukazywały się we wrześniu i październiku. Głównie za sprawą modeli Galaxy Note 7 oraz kilku przypadkach z iPhone’ami. Przez wiele lat słyszeliśmy też o przypadkach, w których pozornie zapalenia urządzeń brały się znikąd. Najczęstszą przyczyną zazwyczaj są nieoryginalne ładowarki, które są tandetnymi i jak się okazuje niebezpiecznymi rozwiązaniami dla oryginalnych akcesoriów.
Ale jak jest naprawdę z podrobionymi ładowarkami? Czy wszystkie stanowią zagrożenie, czy są to tylko odosobnione przypadki? Badanie przeprowadzone przez brytyjską grupą ochrony konsumenta Chartered Institute Trading Standards (CTSI) pokazuje, że nieoryginalna ładowarka jest dość dużą gwarancją niebezpieczeństwa.
Badacze zakupili 400 różnych ładowarek dla urządzeń Apple, wszystkie zakupione zostały w sklepach online od różnych sprzedawców, z różnych części świata. 397 przeszło wstępny test bezpieczeństwa. Zespół badawczy pozyskał również ładowarki “z drugiej ręki” i od 15% do 27%, w zależności od obszaru, z którego pochodziły, zostały uznane za potencjalnie niebezpieczne.
Oczywiście nie byli oni w stanie określić jakie dokładnie zagrożenie niesie za sobą użytkowanie fałszywej ładowarki Apple. Wadliwe okablowanie może być przyczyną pożarów naszego urządzenia, a tego raczej każdy chciałby uniknąć. Może to także być przyczyną pogorszenia jakości baterii.
Wniosek nasuwa się tylko jeden, zakup tańszej ładowarki lub kabla może być także przyczyną większych kosztów związanych z wymianą urządzenia, które uległo zniszczeniu, a co gorsza nawet pożarem mieszkania, samochodu, czy nawet uszczerbkiem na zdrowiu.
Źródło: CTSI, Gizmodo