Często zdarza się tak, że ze względu na zbyt sporą ilość obowiązków o czymś zapomnimy. Jest to normalne, nie mniej bywa uciążliwe, szczególnie gdy mowa o sytuacjach objętych pewnego rodzaju immunitetem. Do jednych z nich możemy zaliczyć między innymi rozładowany telefon czy też laptop. Nie zawsze bowiem przemieszczamy się z ładowarką z myślą o ewentualnym podładowaniu urządzenia. Co może pomóc nam w takiej sytuacji? Z tego artykułu dowiesz się o alternatywnych sposobach ładowania wspomnianych urządzeń.
Nie ma co ukrywać, technologia z każdym dniem zaskakuje nas coraz bardziej. Jeszcze niedawno głośno było o powerbankach umożliwiających zbieranie energii i wykorzystaniu jej podczas ładowania tabletów czy telefonów. To rozwiązanie szczególnie przydatne okazało się podczas wakacyjnych lub służbowych wyjazdów. Trzeba mieć na uwadze, że nie w każdym miejscu znajdziemy dostęp do prądu. W roku 2009 wprowadzono pewne standardy, które umożliwiają nam bezprzewodowe ładowanie. Jest to niezwykle wygodne i trzeba przyznać, również nowoczesne. Ładowanie indykcyjne opiera się na indukcji elektromagnetycznej, gdzie każde urządzenie musi być wyposażone w specjalne cewki, wspierające technologię Qi. Nie jest to jednak wyznacznik, ponieważ osobno można takowe dokupić. Pierwsze modele ładowarek indukcyjnych wymagały bezpośredniego kontaktu z urządzeniem mobilnym, najnowsze jednak potrafią ładować nawet z dystansu 4 cm. Jeśli technologia ta będzie dalej rozwijana, możliwe, że w przyszłości będziemy mogli całkowicie zapomnieć o ładowaniu, ponieważ proces ten będzie działał w tle.
Ładowanie indukcyjne nie jest dla każdego
Mimo że sposób ładowania jest innowacyjny, nie każdy będzie w stanie przekonać się do niego od razu. Możliwe, że będziemy musieli poczekać jeszcze kilka lat, aby indukcyjne ładowanie dorównało zwykłym ładowarkom. Otóż ten sposób przekazywania energii sprawia, że pewne pakiety potrafią się zgubić. Szczególnie gdy decydujemy się ładować urządzenie w pokrowcu, pewna część energii zostanie pominięta, przez co nie podładujemy urządzenia na tyle szybko co zwykłą ładowarką. Kolejnym minusem jest to, że podczas ładowania indukcyjnego nie możemy korzystać z telefonu. Wyjęcie go z ładowarki jest równoznaczne z brakiem dostępu do dostarczanej energii. Przy zwykłych ładowarkach ten problem nie występuje, ponieważ prąd przekazywany jest bezpośrednio z gniazdka, a kabel umożliwia nam w pewnym stopniu poruszanie się. Nie powinno to jednak nikogo zniechęcać, ponieważ ładowarki indukcyjne wpływają na estetykę pracy. Nie musimy borykać się z kablami, które potrafią zrazić nie jednego użytkownika. Warto potraktować ową nowość jako alternatywny sposób ładowania urządzeń.